Pierwsza na naszej trasie jest Świątynia Horyuji. Interesująca, chociaż pewnie bardziej byśmy się na niej skupili, gdyby nie fakt, że wokół nas chodziło tyle jeleni.
Za 150¥ można kupić paczkę herbatników zrobionych specjalnie dla nich. Były wszędzie a jak wyczuły gościa z herbatnikami to na krok nie odstępowały. Ciągneły za ubrania, jeżeli zbyt długo musiały na swoje ciastko czekać...
Potem Todaiji, świątynia z 49metrowym, odlanym z brązu Buddą. Pięęękne miejsce!
W czasie naszego pobytu w świątyni obserwowaliśmy grupkę bardzo młodych ludzi, którzy mieli za zadanie narysować Buddę. Oczywiście i nasz maluch podjął wyzwanie...
Na koniec odwiedzamy ogród, który dziś jest otwarty a do tego wejście za darmo. Średnio nam się podoba, na szczęście był po drodze, więc za dużo czasu nie straciliśmy.
Kolejny dzień żar się leje z nieba, więc jesteśmy już nieźle zmęczeni, wracamy do Osaki. Na dworcu centralnym wysiadamy i idziemy obejrzeć okolicę. Robi wrażenie, oj robi! Kiedy u nas będzie podobnie?
Wracamy do hotelu przez supermarket i nie uwierzycie co mamy dzisiaj na kolację. Kupiliśmy pomidory malinowe, pieczonego kurczaka i bagiegkę. Wszystko przecenione, bo dosłownie byliśmy ostatnimi klientami (a to raptem 20:00 była) i wszystko pyszne! Tylko córka nadąsana, bo chciała sushi (wrrrrrr...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz