wtorek, 6 listopada 2012

06.11.2012 Varadero Delfinarium

Wczoraj wykupiliśmy bileciki na wycieczkę zorganizowaną! Zapłaciliśmy po 83CUC (za głowę osoby dorosłej) za transport busem, pływanie katamaranem, 30min pływania z delfinami, czyli rewelacyjną zabawę przez jakieś w sumie 5 godzin.
Tą wycieczkę dopisujemy w pozycji "obowiązkowo do zrobienia w czasie wizyty na Kubie".

Autokar zabrał nas na przystań i tu przesympatyczny "Elvis" zapakował nas wszystkich na katamaran.


Matylka błyskawicznie znalazła najlepsze miejsce dla siebie - siatkę nad wodą, która dla niej była zwykłym batutem. (W czasie tej wycieczki nauczyła się nowego zwrotu:  "no jump!").






Impreza zaczęła się chwilę po wypłynięciu z portu. Z głośników krzyczała salsa, Elvis dbał, żeby nam się drinki nie skończyły, mewy skrzeczały i nic nie mogło popsuć dobrej zabawy. Nic, oprócz stwierdzenia, że nie wzięłam kostiumu kąpielowego dla mojej małej modelki! Sesja z delfinami, dziecko ma dziesiątki kostiumów a matka nie wzięła na łódkę nawet jednego! Nie byłabym jednak sobą, gdybym zupełnie nic na przebranie nie miała, więc wyciągnęłam z plecaka tatusia krótki kombinezonik. Zwykłe ubranko po założeniu kamizelki (rozmiar S) stało się całkowicie niewidoczne. Rozbawił mnie trener delfinów, który poprosił, żeby nie zapinać samodzielnie kamizelek, bo oni mają taki specjalny kubański sposób. Muszą mieć jakiś, bo normalnie nie da się tego zapiąć. W każdym innym kraju taka kamizelka byłaby juz na śmietniku...
Dziecko zapakowane, tata gotowy, można skakać do delfinków. Upsss  Dziecko wysuwa się z kamizelki, z dziury na głowę wystają oczka, czasami tylko jedno. (Następnym razem weźmiemy ze sobą dziecięcą kamizelkę).

Uzbrojona w kamerę i aparat fotograficzny staram się jak mogę uwiecznić każdy uśmiech. Ale zaraz... jak to? moje dziecko samo płynie na delfinie? gdzie kamera? dlaczego taki zoom? coś złapałam... już koniec? (ciekawe co udało  mi się złapać?)

















I jeszcze gwóźdź programu. Moja duma:






4 komentarze:

  1. Fajny wpis, będę częściej odwiedzać

    OdpowiedzUsuń
  2. Super.Nic tylko powielić Waszą przygodę.
    Tak piszesz że na buzi pojawia się szeroki "banan".
    Mamo Matyldy,pisarka z Ciebie że hej!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło mi i zapraszam, bo już za parę dni rozpocznę nową relację :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Średnio rocznie łapie się około 100 delfinów w Taiji i 200 na Wyspach Solomona a przy okazji ginie ich około 100x więcej. Połowa delfinów umiera w ciągu 2 pierwszych lat niewoli." - czy warto dla chwili zabawy sponsorować taki proceder?

    Więcej: http://srodowisko.ekologia.pl/wywiady/Wizyta-w-delfinarium-Dlaczego-nalezy-zrezygnowac-z-takiej-formy-rozrywki,12972.html

    OdpowiedzUsuń