Pol dnia na plazy. Pol dnia piecznia i prazenia. Pol dnia nudow. Jeszcze pol przed nami...
Plazowanie
meczy mnie duzo bardziej niz intensywne podrozowanie. Wszystko podane
na tacy, zadnego zaskoczenia. O niczym nie trzeba myslec, o nic sie
martwic. Pytanie tylko czym w takim razie zajac glowe. Aaa cora! Jest
szczesliwa do granic mozliwosci! Buduje kolejny zamek z tata. Potem
plywanie w cieplej, lazurowej wodzie, zbieranie muszelek i znowu kapiel.
Przerwa na lunch. (wcale nie jestesmy glodni, ale jakos idziemy z tlumem...)
W
razie gdyby ktos nam zazdroscil to powiem, ze nie wszystko tutaj jest
takie kolorowe. Siedem kursow miedzy kilkoma punktami (i wplata
depozytu) nie pomogly w uzyskaniu chociaz jednego recznika plazowego ("we
have a problem, sir"), drink o nazwie "mojito" jest tutaj nieznany, nie
ma go. Jedzenie... przemilcze, bo moja opinia nie przeszlaby przez
cenzure... Soki... pyszne, swiezo przygotowywane soki... szkoda, ze tu
takich nie maja/nie potrafia robic. To co dostajemy w szklance wola o
pomste do nieba (i wcale nie chodzi mi o ilosc wody)! Pierwszego dnia
zarezerwowalam nam stolik w meksykanskiej knajpce. Zamowilismy cos, ale
dla mnie najwazniejsze bylo sprobowanie taco z guacamole. Dostalam cos i
bylam pewna, ze to pomylka. Podpieczona tortilla z jakims dramatem w
srodku. Na pytanie o guacamole uslyszalam "o noooo, we don't have it".
Nie maja dipu z awokado, ktore tu jest na kazdym rogu a jego smak
przyprawia o orgazm!
Wybralismy ten hotel, bo tu dbaja o dzieci. W
niedziele jest mini disco. Jest... w planie dnia i tylko tam. Ponad
godzine probowalismy sie o nie doprosic. Na koniec jeszcze uslyszelismy,
ze animatorka byla na miejscu, tylko nikogo tam nie bylo. Wrrrr...
Zlozylismy skarge i akurat w biurze byl szef od rozrywki. Kiedy tylko
zobaczyl Matylke zanucil: nosa, nosa (jak to sie pisze?). Dwie czy trzy
godziny wczesniej mijalismy sie na chodniku i Mloda wlasnie to spiewala.
Przygotowywala sie na wieczorne disco. Generalnie: cos nam posciemnial i
sie rozstalismy, ale nasza skarga zostala wpisana do wielkiej ksiegi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz