czwartek, 11 października 2012

Kolejny etap przygotowań za nami

Idziemy ambitnie do przodu!
Małżonek Szanowny załatwił dla nas wizy (22E za sztukę) w ciągu jednego dnia! To akurat norma, ale daję wykrzyknik, bo to jednak zaskakujące dla mnie :)
Zrobiłam też rezerwację pierwszego noclegu (a raczej dwóch po 25CUC/noc/pokoj), żeby nie było problemów z wizą i tak po wylądowaniu w Varadero będziemy musieli złapać Viazul'a (autobus) i śmignąć do Havany, bo  właśnie tam zarezerwowałam nocleg.

A może jeszcze zrobię rezerwację na ten autobus... głupio byłoby nie dostać biletu i być zmuszonym do opłacenia noclegu w Varadero...

Kupiłam sporą ilość szczoteczek do zębów (nie, nie dla mnie) i kilka past i zabaweczek i ciuszków dla maluszków. "Kupujemy wsystko dla biednych dzieci" jak to mówi Matylka. A od kilku dni mówi to każdemu napotkanemu na swojej drodze i dodaje, że oni tam są tak biedni, że "mają tylko jeden sklep"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz