wtorek, 1 maja 2012
30.04.2012 Krosbach
Dzisaj jest ten dzien, tzn dzis mial byc ten dzien, kiedy ruszamy na narty a nasze dziecie uczy sie wszystkiego (blyskawicznie).
Mial, bo noc byla ciezka z goraczka i majakami i koniec koncow zostalam z cora i antybiotykiem w hotelu. Nie, ja nie placze z tego powodu, bo mam milion rzeczy do zrobienia, ale szkoda mi malucha. Tak bardzo chciala pokazac wszystkim jak smiga i robi salta na nartach (po raz kolejny - co robi z dzieckiem telewizja...) a choroba zatrzymala ja w hotelu.
Reszta wrocila z nart zachwycona, opalona i zmeczona! Moze jutro?
Dzis sklepy sa otwarte (w niedziele maja wolne), wiec czas na jakis supermarket, bo piwka nigdy dosyc ;). Odwiedzilysmy Billa'e i wyszlo na to, ze pol Polski robi tam zakupy.
Teraz basen, kolacja i odpoczynek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz