wtorek, 1 maja 2012
29.04.2012 Krosbach
Pobudka ok 8 i juz prawie zaczynamy sie szykowac na narty, kiedy okazuje sie, ze wyciagi na Stubaiu pozamykane, bo tak silny wieje wiatr.
Czas na plan B. "Szybka" weryfikacja mozliwosci i juz w poludnie wyruszamy do Schwaz, zeby obejrzec tamtejsza kopalnie srebra. To perelka okolicy przede wszystkim dlatego, ze w XVw byla najwieksza na swiecie, stanowila tez podstawe potegi kilku tutejszych rodow. W kilka minut wagonik pokonuje swoja trase i zawozi nas 800m pod ziemie. Ponad 2 km korytarzy dostepnych dla turystow (bo wszystkich jest ponad 500km) to odpowiednia ilosc dla dzieciakow. Chociaz im pewnie wystarczylaby sama podroz kolejka... Podsumowujac widzialam jak wyglada srebro i miedz zanim jeszcze zostana oddzielone od skaly. Interesujace, chociaz uwazam, ze sama kopalnia robi srednie wrazenie, kiedy porownac ja np z Wieliczka.
Polozony ok 6km dalej Zamek w Schloss ogladalismy tylko z zewnatrz i oczywiscie na gore tez wjechalismy kolejka. Dzieciaki znacznie bardziej niz samym zamkiem zainteresowane byly tamtejszym placem zabaw...
Powrot do hotelu i wizyta na basenie. Nie trzeba byc medrcem, zeby dojsc, co dzieciakom sprawilo dzis najwieksza radosc ;)
Kolacja jeszcze lepsza niz wczoraj, bo i owoce morza byly. Generalnie chyba raczej nie serwuja tu kuchni regionalnej, raczej europejski miks. Pyszny miks!
PS.
Kolacja moze byc fantastyczna i spokojna, jezli pietro nizej jest plac zabaw dla dzieci...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz