piątek, 11 listopada 2011

Negombo 10 i 11.11.2011, 35stC

Dwa dni w jednym poscie bo i duzo sie u nas nie dzieje.
Wstajemy przed osma, przegryzka albo i nie i idziemy na basen. Zaraz obok naszego hostelu jest hotel z basenem. Za 3usd od doroslej osoby mozemy sobie w nim plywac przez caly dzien. Kolo poludnia slonce jest tak ostre, ze nie da sie wysiedziec nawet na basenie, wiec jedziemy na soki i jedzonko. Przed 15 zaczynamy kolejna zabawe w wodzie. I tak prawie do wieczora. Totalna laba. Jest wspaniale!
Nie kapiemy sie w oceanie, bo po kolejnej probie doszlismy do wniosku, ze w basenie jest bezpieczniej. Mielismy niemila przygode, ktora na szczescie dobrze sie skonczyla, ale awersja do fal zostala.











PS.
Specjalna wiadomosc dla Igusia i Krzysia od Matylki:
Skacze na bombe! Najchetniej przez caly dzien bym skakala, ale rodzice kolo poludnia mnie stad zabieraja na jedzonko a potem zasypiam jadac na motorku, wiec zostaje mi na skakanie tylko kilka godzin. Jak sie spotkamy to Wam pokaze jak to robie.

PS2
Niesamowita Zosia-Samosia z tej naszej Matylki jest. Zapytalam ja dzisiaj czy ja jestem jej jeszcze do czegos potrzebna. Odpowiedziala, ze tak. Mam gotowac, bo dzieci nie moga dotykac goracego. I mam jej pilnowac, bo inaczej moze sie zgubic. Z cala reszta da sobie rade.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz