"Lekkie" opóźnienie, staje się chyba tradycja...
Te dwa dni spędziliśmy na cudownym nicnierobieniu. Był tylko basen, plaża, jedzenie, zakupki, jazda na motorku i wizyta na targu.
skuterkowy wypad do centrum:
tak pracuje prawdziwy szewc ;) :
Będąc w centrum handlowym trafiamy na dzień atrakcji dla dziecka.
fantastyczny targ rybny:
a tak wygląda suszenie rybek (możecie sobie tylko wyobrazić zapach jaki tam panuje, albo lepiej nie próbujcie):
ściąganie skóry z ryb:
i jeszcze dział owocowo-warzywny:
panie siekają zioła trzymając stopą nóż:
patrzcie! białe dziecko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz